W ramach ostatniego wakacyjnego szaleństwa ogrodniczego wykonałam kilka sadzonek ze skalnych roślinek. Przesadziłam też kilka lawend i karłowych irysków, większość liliowców i irysów wysokich. A także nabyłam albo dostałam trochę nowych kwiatów. A oto pełna lista:
1. Dwa nachyłki okółkowe
2. Rudbekia wysoka, jasnożółta, z zielonkawym środkiem
3. Rudbekia dość niska, z ciemnożółtymi kwiatami z czarnym środkiem, o szerokich okrągłych płatkach
4. Trzy lawendy z dużymi kwiatami
5. Hibiskus bylinowy, bez nazwy, czerwony
6. Lobelia bylinowa czerwona
7. Krwawnica
8. Przetacznik różowy First Love
9. Przetacznik szafirowy First Glory
10. Irys syberyjski Concord Crush, niebieski pełny
11. Zawciąg nadmorski
12. Wrzosiec Erica Vagans Cornwallheide
13. Wrzosiec Erica x Watsonii Mary
14. Czerwona jeżówka
15. Dwie czerwone pelargonie
To wszystko było w sierpniu ubiegłego roku, ale nie wiadomo dlaczego od razu nie opublikowałam notki. W związku z tym mogę teraz, w maju, stwierdzić, że zimy nie przetrwały: oczywiście pelargonie, ale też wrzośce, jedna lawenda i chyba też niska rudbekia, bo na razie nic takiego nie widać. Również hibiskus, ale czekam jeszcze, bo on podobno dopiero w maju wschodzi, więc jeszcze dam mu trochę czasu. Nie mam pojęcia, gdzie wsadziłam tego iryska syberyjskiego, więc nie wiem, czy przetrwał. A skalniaczki się poprzyjmowały.
Dopisek z 10.06. Pojawiły się małe kiełki na hibiskusie.
Natomiast jedna roślinka jest jakaś dziwna, nie mam pojęcia co to takiego. Do żadnej z wymienionych powyżej nie pasuje. W dodatku jej drobne różowe kwiatki źle się komponują w tym miejscu i muszę ją przesadzić na prawo od jabłonki.
Irysy wysokie jak zwykle odchorowują, zakwitł tylko biały. Ponieważ jednak to pierwszy raz od kilku lat, więc fakt ten należy uznać za sukces. Ale po wycięciu bukszpanów warunki dla irysów znacznie się poprawiły i wiele z nich mocno porosło w liście. Jest więc nadzieja na przyszły rok. Korci mnie ogromnie, żeby je znowu przemieścić, bo teraz rabata jest zupełnie inna. Jednak muszę sobie wziąć na wstrzymanie i poczekać rok, żeby zobaczyć kolory i wtedy podjąć decyzję.
Dopisek z 14.06. Już wiem, to coś dziwnego, którego nie rozpoznałam, to penstemon. Rósł wcześniej na przeciwnym skraju ogrodu i byłam pewna, ze nie przetrwał zimy. Zupełnie nie pamiętałam, że go przeniosłam.